W dzisiejszym wydaniu dziennika Polska The Times pojawił się artykuł pod tytułem „z sympatii do ludzi„. Opowiada on o ludziach z pasją, którzy mimo wszelkich niedogodności robią to, co kochają.
Jednymi z głównych bohaterów są Norbert i Hania. Zapraszam do lektury.
Z SYMPATII DO LUDZI
-=-http://d.polskatimes.pl/k/r/4/b0/72/49c37be3c4c81_k1.jpg)
Norbert i Mikołaj
Na swoich pasjach mogliby zarabiać krocie, ale wolą pracować za darmo i pomagać jak największej liczbie ludzi. Oprócz czasu i wysiłku często inwestują w to własne pieniądze. Uczą japońskiego i gry w baseball, leczą, pomagają biednym. Warszawscy społecznicy działają także w czasach kryzysu – zapewnia Karolina Kowalska
Nie ma dnia, żeby Hanna Ciesielska i Norbert Kacprzak nie zajmowali się baseballem. Jeśli akurat nie prowadzą treningów (pięć drużyn po trzy razy w tygodniu każda), to zamawiają sprzęt, omawiają postępy zawodników albo… rozmawiają o baseballu (lub o softballu, jego lżejszym odpowiedniku). Wszystko w przerwach między pracą (on: instruktor tenisa, ona: współwłaścicielka piekarni), prowadzeniem domu i wychowaniem czwórki dzieci. Nawet śnią o baseballu.
Żyją tak od dziewięciu lat, gdy stołeczna szkoła Lauder-Morasha zaproponowała Norbertowi prowadzenie szkolnej drużyny. Nadawał się idealnie: były zawodnik baseballowej kadry Polski, jeden z pierwszych u nas instruktorów softballu i baseballu. W mieszanej drużynie szkolnej Macabi grała m.in. Agnieszka, córka Hanny, entuzjastki sportu.
– Baseball nas zafascynował. Z osoby do podawania piłek przemieniłam się w jego instruktorkę – opowiada Hanna.
Widziała każdy trening córki, która szybko stała się jednym z filarów żeńskiej drużyny softballu, w jaką zmienił się Macabi. Z Norbertem i drugim trenerem, Chrisem Sweeneyem, stworzyła pierwszą warszawską drużynę softballistek, zdolnych, twardych i walecznych. W roku 2004 zostały mistrzyniami Polski.
Hanna przez sześć lat wspierała drużynę finansowo. Gdy w 2006 r. z Macabi powstał Warsaw Baseball and Softball Club (WBSC) i została jego skarbnikiem (Norbert – prezesem), nic się nie zmieniło: nadal do klubu dokładają. – Dotacje od miasta, ostatnio 16 tys. zł, idą na wyjazdy, zgrupowania i sprzęt. Składki członkowskie – na wynajem hal w zimie i boiska przy Spójni wiosną i latem – tłumaczą.
Jako instruktorzy nie pobierają żadnego wynagrodzenia. Podobnie jak trzech innych trenerów, zresztą ich wychowanków. – To nasza pasja, a z pasją pracuje się nawet za darmo – podkreślają.
Hanna potrafi godzinami mówić o swoich zawodnikach.- Kocham pracę z dziećmi, wychowywanie ich przez sport. Są naszymi wychowankami, przejmują nasze ideały, styl życia. Uczą się sportowych zachowań. To daje niesamowitą satysfakcję – zapewnia.
Norbert Kacprzak tak bardzo poświęcił się trenerskiej pasji, że dwa lata temu zrezygnował z grającego w ekstraklasie klubu baseballowego Zbójcerze Piaseczno, którego był jednym z filarów. Treningi z zawodnikami WBSC pochłonęły go całkowicie.
– Zobaczyłem w nich tę samą pasję i zapał, jaką sam miałem w ich wieku. Ci młodzi ludzie, studenci, wolą spędzać piątkowe wieczory na treningu, niż chodzić na imprezy. A weekendy wyjeżdżać na zawody lub uczestniczyć w zajęciach integracyjnych – mówi z dumą Kacprzak.
W środowisku mówi się, że gdyby nie Norbert, baseball i softball nie trafiłyby na warszawskie boiska. Sam Kacprzak zasługi oddaje prezydentowi George’owi Bushowi seniorowi.
– Podczas wizyty w Polsce w 1989 r. prezydent Bush przywiózł ze sobą sprzęt do baseballu. Grupa ludzi z Ursynowa postanowiła nauczyć się gry i o instruktaż poprosiła nas, zawodników SKRY Warszawa, z których niektórzy mieli już ukończone kursy instruktorskie. I tak warszawiacy zaczęli grać w baseball – mówi Kacprzak.
W weekendy drużyna jest nie lada atrakcją dla spacerujących w pobliżu Spójni. Wielu gapiów daje się wciągnąć do gry, a potem wstępuje do klubu. Tak tu trafili chłopacy zawodniczek, którzy przychodzili na ich mecze. – Siedzieli, chichotali, komentowali. Aż któregoś dnia kazaliśmy im samym spróbować. Szybko się wciągnęli – uśmiecha się Hanna.[…]
źródło: Polska The Times
Tak, przyniosę dziś na trening.
Niestety nie czytałem a Masz ???
Artykuł naprawdę dobry.
Czytał trener może książkę pt. „The Warsaw Sparks”, wspomnianego wyżej Gary’ ego Gildnera?
skaner do neostrady dodają to trzeba korzystać, nie?
powiedz mi młody człowieku o co chodzi bo nie do końca rozumiem tą dyskusje ??
jeżeli podpierasz się prasą to proszę bardzo poszukaj dokładniej. i sprawdź składy z 89 i 90 roku . przykro mi to stwierdzić ale niestety nie było tam WITKA mecz w kutnie był dla nas finałem a niestety z Cyprzanowem był to mecz o marchewkę.Jeżeli będziesz miał problem ze znalezieniem informacji to zapraszam do skorzystania z moich wycinków prasowych od 89 roku. pozdrawiam Schabowy
A po co ten wycinek gazety?
jak dla mnie 1:0 :d gramy dalej?
Gary Gildner prowadził drużynę do roku 88 potem trenerem został Lary Penia Picanez juniorzy nie grali jako drużyna stanowili zaplecze dla seniorów i odbywały sie mecze pomiędzy poszczególnymi składami . Nie chcę podważać autorytetu Mariusza ale niestety informacje które są na stronie Pasikoników nie są poukładane chronologicznie poza tym widzę że moja osoba nie jest brana pod uwagę w tej opowieści Ciekawe dlaczego ???
dla twojej wiedzy : W ostatnim meczu finałowym 90 rok w Kutnie grałem na trzeciej bazie w pierwszym składzie dodatkowo od szóstej zmiany grałem z poważną kontuzją kolana potem okazało się że mam pękniętą łąkotkę skończyłem mecz na proszkach przeciwbólowych wiec przypominam sobie za każdym razem gdy zmieniają się warunki atmosferyczne.poza tym jest wiele osób z którymi możesz porozmawiać o tamtych czasach jeżeli Cię to interesuje !!!
Skra nie miała sekcji juniorów a w roku 90 gdy zdobywaliśmy Mistrzostwo Polski po raz Pierwszy to ile Miałeś latek???? ZWD
#8 „…ale na fałszowanie faktów zgody wyrazić nie mogę.”
a na to ze baseball w warszawie powstał w 2001 roku na Bródnie się zgodzisz szeryfie?
Z całym szacunkiem dla Witka św. p chwała mu za to że był osobą która umiała zainteresować innych swoja pasja i zainteresowaniami ale ., Witek zajmował się baseballem do 89 roku potem zajął się sportami walki a baseball jakoś się rozwinął na pewno nie sam .
Przede wszystkim dzięki Skrze i grupie zapaleńców takich jak działacze Pan Piszczerowicz . Prezes skry Rosenberg , Henio Pytlak i Dariusz Łuszczyna.
Na pewno duży wkład miał Andrzej Skolimowski I prezydent Małej Ligi W Warszawie i Pani Julita Paskudzka .Jeżeli chcecie wiedzieć więcej to pytajcie a ja opowiem bo pracowałem z tymi ludźmi .
po co te dyskusje każdy ma swoją historię . tylko przypomnę że gdyby nie szkolenie dzieci to baseball by się nie przyjął ani Azs ani Skra nigdy nie szkoliła dzieci !!!
Zapleczem i podstawowymi zawodnikami drużyn Zbójcerzy i Centaurów są dzieci które wtedy zaczęły grać
o pan wszystko wiedzący musiał wtrącić swoje 3grosze nie wiem po co…
Artykuł świetny:)
bardzo fajny artykuł:)
wydało się!
dobry artykuł
a podobno baseball w Warszawie jest od 2001… :/