Podsumowanie weekendu

W ubiegły weekend nasza drużyna rozegrała aż 5 meczy. 1 zagrala I liga, 2 II liga i 2 liga Softballistek. Niestety jesli chodzi o rezultaty ten weekend nie nalezal do udanych. Ponizej przedstawiamy wypowiedzi zawodnikow i zawodniczek na temat poszczególnych spotkań:

Kuba Pasik Pasikowski o meczu Schaby : Baza Bydgoszcz:

Mecz ten był drugim meczem Schabów w bieżącym sezonie ligowym. Stołeczna drużyna rozpoczęła mecz w następującym składzie: Jakub Pasikowski[P], Kuba Rogowski[C], Łukasz >Braciszewski [1B], Witek Grecyngier [2B], Bartek Kliszewski [3B], Marek Podgórski [SS], Julek Dąbrowski [LF], Adam Pepłoński [CF], Hubert Podgajny [RF], rezerwowi: Marcin Ferfet, Michał Sykała, drużyną dowodził oczywiście Norbert ?Schab? Kasprzak.

Wszyscy zawodnicy przystąpili do meczu bardzo skupieni, dzięki czemu gra w obronie była efektywna i w pierwszych trzech zmianach nie zbiegł żaden punkt. W ataku początkowo widoczne było pewne spięcie. Jednak w czwartej zmianie nastąpiło przełamanie i Schaby zdobyły 3 obiegi. Drużyna z Bydgoszczy nie została jednak dłużna również odpowiedziała skuteczną grze w ataku. W kolejnych zmianach w grę obronną Schabów zaczęło się wkradać coraz więcej błędów, a drużyna z Bydgoszczy bardzo dobrze atakowała. Wynikiem tego było wyjście Bazy na prowadzenie i systematyczne jego powiększanie. Niestety w drużynie z Warszawy coś się zacięło i do końca zdobyli tylko trzy punkty. Natomiast Bydgoszczanie powiększali przewagę, nie pomogły zmiany wprowadzone w obronie, Marcin [LF] i Michał [RF]. Zmiana nastąpiła także w polu, po coraz mniej skutecznej grze na górce, Kuba zamienił się z Adamem.

Niestety Baza Bydgoszcz zdobył przewagę 10pkt i mecz został skończony po 7 zmianach. Mecz obnażył słabe strony Schabów lecz także pokazał że elementy przeprowadzone na zgrupowaniu zaczynają działać. Pozostaje skupić się na treningach i dopracowaniu pewnych elementów i można z nadzieją patrzeć w przyszłość.

O tym samym meczu wypowiada się też Marek Charlie Podgórski:

07.05.11 Rozegraliśmy spotkanie w Osielsku z drużyną Bazy Bydgoszcz. Dla nas było to II spotkanie w tym sezonie lecz dla podopiecznych Pani Beaty Henke było to już IV spotkanie     (bilans 1-2). Mecz rozpoczął się o godzinie 10.00 co zmuszało nas do bardzo wczesnego wyjazdu z domu,  jednak ta wczesna godzina wcale nie wpłynęła na naszą motywację do meczu i byliśmy bardzo zdeterminowani do gry. Mecz na górce w naszej ekipie rozpoczął Pasik który zanotował kolejny dobry występ jako nasz miotacz. Pierwsze 3 zmiany były naprawdę wyrównane na co wskazywał wynik (0-0). W czwartej zmianie zaczęliśmy odbijać co przyniosło nam 3 punkty, gospodarze jednak długo nie zostawiali w tyle gdyż już w dograniu zmiany doprowadzili do remisu. Później w 4 zmianie zdobyliśmy 1 obieg co znowu dało nam prowadzenie lecz w dograniu zmiany coś się załamało i traciliśmy obiegi na zawołanie. Startujący  Pitcherzy obu drużyn (u nas Pasik w drużynie Bazy Tomasz Henke) prezentowali się  doskonale i stwarzali wiele problemów dla pałkarzy. W wspomnianym dograniu 4 zmiany rozpoczęły się błędy w obronie a drużyna Bazy się rozluźnili i zaczęli odbijać piłki na zapole które tego dnia miało duże problemy z łapaniem piłek. Kolejne zmiany były głównie pod dyktandem drużyny  gospodarzy i nie dali nam raczej większej szansy. Na górce w naszej drużyny jeszcze  dobrze zaprezentował się Sid który miał bardzo dobrą kontrolę tego dnia. Pod sumując mecz był dla nas naprawdę dobry do pewnego momentu. Wydaje mi się że było widać u nas jakieś dziwne negatywne emocje w momencie straty przewagi, i lekkich braków w treningu co powodowało głupie błędy podczas biegania po bazach czy łapaniu piłki. Widoczne na pewno było to że w porównaniu do zeszłego sezonu obijaliśmy chociaż nie tak dobrze jak na pucharze północy ale było całkiem nieźle.   CHŁOPAKI MUSIMY BRAĆ WZIĄĆ SIĘ W GARŚĆ I CISNĄĆ BO MAMY OLBRZYMIE MORZLIWOŚCI I POTENCJAŁ!!!!!

Wypowiedz Tomka Pawłowskiego z przymrużeniem oka o spotkaniu drugich Schabów z Diamentem Piła:

7.05.2011. To najważniejsza data dla drugiej drużyny Schabów Warszawa. Wyjeżdżamy na mecz do Piły. Godzina 4 rano, sobotni poranek, ciepło. Chłopaki nastawione bardzo bojowo, dziewczyny zresztą też. 4.20- ruszamy. Najpierw do Osielska- musimy podrzucić TRENERÓW i kilku zawodników na mecz pierwszej ligi. Jedziemy dalej. Czasu coraz mniej, delikatne nerwy, pęcherze nie wytrzymują, trzeba stanąć (chociaż na chwilkę). Godzina do meczu, a przed nami jeszcze 60 kilosów. DAMY RADĘ. Trener Paweł ogłasza pierwsze informacje o składzie jeszcze w autokarze, wypytuje kto gdzie już grał, na jakiej pozycji??? Na podstawie udzielonych odpowiedzi ustala pierwszą dziewiątkę. Dojeżdżamy na stadion, mamy 30 minut do meczu (kierowca się postarał, grzał nieźle). Krótka rozgrzewka i……………………..

ZACZYNAMY !!!!!!!!

Pierwsza odsłona meczu z UKS DIAMENT PIŁA. Od początku narzucamy swoje tempo, zdobywamy sporo punktów dzięki delikatnie nieporadnej grze przeciwnika w obronie. Widać, że grają ze sobą pierwszy raz i jeszcze nie za bardzo się rozumieją na boisku, a na dodatek nasz miotacz eliminuje po kolei pałkarzy przeciwnika. Dodatkowo w momentach w których DIAMENCIKOM uda się odbić, to nasi obrońcy bardzo szybko ich autują. Trener przeciwników stara się jak może robiąc zmiany, ale niestety nic to nie daje, a my wygrywamy pierwszą odsłonę do zera. (nie pamiętam dokładnie ile).

PRZERWA.

Drużyna z Piły trenuje kulejące warianty gry, czyli odbijanie. Widać, że nastawiają się na jakiekolwiek odbicie- trenują PIEPRZA. Nawet nieźle im wychodzi- chyba musimy zacząć się bać.

Zaczynamy drugi mecz.

No i faktycznie pomogło. DIAMENCIKI coraz częściej trafiają w pilkę, ale nadal nasza obrona działa bez zarzutów, a my dodatkowo zdobywamy punkty po kilku wybiciach z boisko. ( Raz zostaliśmy zresztą ukarani autem, bo nie potrafiliśmy opanować radości i gratulowaliśmy zawodnikowi zanim jeszcze zbiegł do bazy domowej). Ta sytuacja nauczyła nas sporo. Przeciwnicy coraz lepsi i stało się. Dalekie wybicie zawodnika z Piły i dwie bazy zdobyte. kolejne wybicie i koleżka zbiega do domciu- mają punkt. Wcześniej jeszcze mieli dużą szansę na punkt, bo laska od nich z drużyny naprawdę nieźle odbiła i powolutku po odbiciach swoich kolegów i koleżanek z drużyny dobiegła na trzecią bazę. Niestety w ostatniej chwili wyautowliśmy kolejnego, trzeciego zawodnika i jeszcze wtedy nam się upiekło. Przeciwnicy grają coraz lepiej,kilka bardzo spektakularnych autów, ale niestety wychodzi brak ogrania, treningów itp. częste zmiany na miotaczu, zmiany w polu. To nie służy drużynie, ale mogą eksperymentować, bo to ostatnia zmiana.

Koniec meczu. HURRAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!! WYGRALIŚMY !!!!!!!!!!!!!! Wysoko- do jednego.

Przeciwnik lekko załamany, ale naprawdę jeszcze kilka meczów, treningów na pałce i ta drużyna będzie bardzo szybko wygrywać, bo widać, że ma duże ambicje i chęci do gry.

O tym samym meczu Agnieszka Ciesielska:

Dnia 07.05.2011r wyjechaliśmy na kolejne mecze ligowe. O godz 4.00 rano wyjechaliśmy spod piekarni i ruszyliśmy w trasę po Polsce.Pierwszym naszym przystankiem było Osielsko, gdzie zostawiliśmy drużynę 1-szej ligii naszych Schabów, która rozgrywała tam mecz z drużyną z Bydgoszczy. Następnym przystankiem, była Piła. Tam drużyna 2-giej ligii Schabów rozegrała dwa mecze z Piłą-Diament.Pierwszy drugoligowy mecz rozpoczął się niefortunnie dla drużyny Schabów, braki na „pałce”spowodowały, iż drużyna przeciwna miała nad Nami przewagę. Następnie posypały się błędy w obronie plus stres i niestety obydwa mecze zakończyły się wygraną Piły-Diament. W meczu brały udział 4 softballistki Warsaw Warriors :Agnieszka Ciesielska,Oliwia Szarlota Grabowska,Martyna Bonisławska oraz Amanda Chrzanowska. Dwie dziewczyny spróbowały swego szczęścia i narzucały podczas jednej ostatniej zmiany w drugim meczu były to: Amanda oraz Szarlota która założyła jedną „kaczkę” (strike outa). Gratulację dla Bartka za doskonałą grę na catcherze oraz dla Patryka za doskonałą formę na pitcherze. Trzeba podkreślić iż były to pierwsze mecze naszych 2-go ligowych Schabów! Więcej zaciętości, ducha walki oraz wiary w swoje siły a posypią się wygrane.

Niedzielny Mecz Warriors: Diamonds okiem Magdy Zielińskiej:

W niedzielę 8.05.2011 w Kutnie rozegrały się pierwsze w sezonie PLSK derby Warszawy. O 10:00 na boisko weszły dwie warszawskie drużyny:

Warsaw Warriors : Agnieszka Ciesielska P, Magda Zielińska C, Martyna Bonisławska 1B, Lola Grabowska 2B, Kasia Sochan SS, Amanda Chrzanowska 3B, Hania Niewiadomska LF, Kinga Winter CF oraz Marta Pisarska RF

oraz Warsaw Diamonds pod przewodnictwem Christophera Sweeneya.

Pierwszy mecz rozpoczął się o godzinie 10:00. Nasze Warriors rozpoczęły grę w ataku i już w pierwszej zmianie został zdobyty pierwszy punkt. Po odbiciu Kasi Sochan, Hania Niewiadomska zbiegła z boiska zdobywając pierwszy i jak się później okazało ostatni punkt w tym meczu. Pomimo zaciętej walki i starań ze strony Wojowniczek, mecz zakończył się w 4 zmianie przewagą punktów ? wynik 1:18 dla Warsaw Diamonds.

O 12:30 ponownie obie drużyny stawiły się na boisku w prawie tych samych składach. Warriors rozpoczęły mecz w ataku. Tym razem zmiana miotaczki w drużynie Diamonds pozwoliła naszym zawodniczkom zająć wszystkie bazy poprzez błędne narzuty oraz HBP. Już w pierwszej zmianie po odbiciu Agi zbiegły 4 punkty. Po zamianie miejsc Warriors wykonały 3 szybkie outy: dwa na 1 bazie po dwóch skrótach wykonanych na miotaczkę oraz strike out dzięki bardzo dobrej komunikacji między miotaczką (Agnieszką) a łapaczką (Magdą). Do 7 zmiany obie drużyny szły łeb w łeb. Wojowniczki, jak to w ich naturze bywa broniły się jak tylko mogły najlepiej, niestety po wybitym inside park homerun przez Klaudię Cembor drużyna Diamentów uzyskała jednopunktowe prowadzenie kończąc mecz wynikiem 8:7.

Te dwa mecze nauczyły nas bardzo wiele. Pokazałyśmy agresywną grę. Przeciwniczki gubiły się i stresowały na czym my zyskałyćmy. Dopping naszych zawodniczek rozweselał, rozluźniał i jednocześnie zagrzewał do walki.

Jeszcze raz wielkie gratulacje dla wszystkich zawodniczek WARSAW WARRIORS! Oby tak dalej! Jesteśmy THE BEST!!